?>
 
T

Twoja książka poniekąd jest o Tychach. Sam jednak nie jesteś z tego miasta, dopiero parę lat temu tam zamieszkałeś.
Artur Pławski: Dla mnie była to sytuacja „przesiedleńcza”, jakiś rodzaj wędrówki, który nie wiadomo, jak długo potrwa. Pochodzę z Poznania, przez wiele lat mieszkałem w Warszawie – Śląska w ogóle nie znałem, więc Tychy były dla mnie całkowicie białą plamą znaczeń. Fotografując, pracowałem w transie, jaki towarzyszy obecności w nieznanych miejscach, odczuwałem zagubienie, które codziennie się powtarzało, lecz w pozytywnym rozumieniu tego słowa. Czułem się tam egzotycznie, jak na wakacjach. Byłem kimś z zewnątrz. Ten rodzaj ekscytacji długo nie miał dla mnie ram. W pewnym momencie poznałem slogan promocyjny miasta: „Dobre miejsce”. To było klamrą do tego, co robię. Początkowo służyło jako mentalne tło wszystkiego, co widzę, i nie chciałem tego sloganu ilustrować. Dla mnie ta książka nie ma być przewodnikiem po konkretnym miejscu – wolałbym, by w ogóle nie było wiadomo, że to jest o Tychach. To raczej coś o stanie umysłu, który nam towarzyszy, kiedy otoczenie jest czystą kartą bez narzucających się z zewnątrz znaczeń. Wolałbym, aby odbierano całość jako niekoniecznie tyską historię. Po angielsku książka ma tytuł The right place – jest w nim więcej mojej osobistej intencji: jesteśmy zawsze we właściwym miejscu, skoro takie rzeczy nam się przydarzają.


Spośród 65 książek nadesłanych na konkurs „Fotograficzna Publikacja Roku 2023” oraz o Nagrodę im. Krzyśka Makowskiego jury w składzie: Franek Ammer, Beata Bartecka, Alek Hudzik, Ania Nałęcka-Milach, Agnieszka Obszańska, Krzysiek Orłowski, Paweł Rubkiewicz, wybrało jako zwycięzców ex aequo dwie książki fotograficzne: Dobre Miejsce Artura Pławskiego oraz Ale uważaj tam na siebie Aleksandry Żalińskiej. Obie publikacje są debiutami wydawniczymi. Jury doceniło ich szczerość, świeżość i umiejętność wykorzystania środków, jakie daje medium książki fotograficznej. Więcej o uzasadnieniu można przeczytać na stronie konkursu: https://fotopublikacja.pl.


rozmawiała: Beata Bartecka
praca: Artur Pławski

Fragment wywiadu, który ukazał się w Magazynie Format.